codzienna walka z własnymi wiatrakami podana w urywkach...
środa, 17 marca 2010
Pojechali!!!
Wczoraj!!!
Padłam zaraz po pracy na twarz prawie w przedpokoju i odetchnęłam z ulgą. Przeżyłam.
Zdecydowanie, czyjeś dzieci to najlepsza antykoncepcja. Odechciało mi się na ładnych parę miesięcy.
:D wszyscy przeżyli, to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńoj, przeżyli...
OdpowiedzUsuńtylko tak cicho się zrobiło... ;)
i nastała cisza. Błoga ....
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Tak się czuję za każdym razem kiedy wnuki, po wywróceniu domu do góry nogami, wracają do siebie :) A potem zaraz tęsknię...
OdpowiedzUsuńNo to ....ufffffff!!!!
OdpowiedzUsuń