M.Gogol powiedział kiedyś ponoć:
"Starajmy się uczynić sobie chlubę z wad, których nie chcemy poprawić."
I tak się sobie myślę, że co jak co ale chłop miał rację. No bo ile mamy takich wad, które lubimy. Zresztą sama wada jest też terminem względnym. Mało tego: zdecydowanie uważam że powinniśmy je pokochać i nauczyć się je wykorzystywać.
Tak mnie to dziś naszło, jak próbowałam odpowiadać szanownemu Peterowi (chłopak mojej asystentki?) na pytanie: dlaczego pracuję w tej branży?
I co tu biedaczynie odpowiedzieć?
Postanowiłam zgodnie z prawdą: bo nigdzie indziej by mnie nie zatrudnili.
On: Dlaczego?
Ja: Bo ja takie problemy stwarzam, że żaden normalny szef by ze mną nie wytrzymał, więc znalazłam firmę, gdzie sama jestem sobie szefem. Kto jak kto, ale jakoś sobie jeszcze radę z sobą daje. Jeszcze...
Zdziwiony popatrzył na mnie i stwierdził że nie do końca łapie, ale kupuje to co powiedziałam. A że w rezultacie jak i po obserwacjach stwierdził że jednak to idealna dziedzina dla mnie jak i to potrafię mu wmówić.
Aaaaaaaaaa, tu wypadało by dodać, że zawód który wykonuję już od dobrych paru lat za granicą, to w Polsce określana pięknym terminem akwizycja. Tak, tak... Ta sama (tylko w innym języku).
Ale do tematu wracając.
Mam wady. Mam tych wad wiele. I znamy się z Nimi jak Lech i Jarek K......cy.
A że ich tyle że spokojnie partię polityczną moglibyśmy tworzyć (tylko ze względu na liczbę a nie przekonania), musieliśmy nauczyć się z sobą żyć.
Tak więc przedstawiam:
1. Pani Gadatliwość:
nie tyle że wygadam co przegadam. Ciężko czasem wytrzymać z prywatnym radiem Wolna Europejka, które to w dodatku nie zaopatrzono fabrycznie w funkcję volum czyli ścisz.
Więc pozwalając się zrealizować - praca gadana mile widziana.
Przegadam każdego i wszędzie a jeszcze za to pieniądze dostaję.
Zalet: jak czasem wrócę z pracy to mi się gadać nie chce więc mój luby poogląda TV bez zakłóceń dźwięku.
2. Pani Lubie Sobie Porządzić:
to znaczy ciężko mi niektóre zdania sformować na kształt prośby. Często stwarzają wrażenie polecenia. A pracownik przywyknie i mile zaskoczony jak po kilkugodzinnym treningu zaskoczę go czymś na kształt ...proszę
Zaleta: Pies wykonuje polecenia jak żołnierz szkolony kilkanaście lat.
3. Państwo Obrażam Się i Nie Potrafię Gniewać Się:
obrażam się często i na pierdoły. Ale za to gniewać dłużej niż 30 min już nie potrafię. Po prostu zapominam. Często też obrażam się na siebie że się już nie gniewam na kogoś bo zapomniałam. Ale potem znowu zapominam. I tak w kółko...
Zaleta: Przynajmniej się ze mną nikt nie nudzi. Focha ponoć strzelam pięknie...
4. Pani Bałaganiarz i jego Pedantyzm
Mam po prostu napady bałaganiarstwa w którym utonąć mogę. Ale jak w odwiedziny zapuka druga strona mojej natury Pedantyzm, ciężko mnie oderwać od miotły i sprzątam, sprzątam, sprzątam. Potem zapominam...
Zaleta: tylko ja wiem gdzie co jest. Jak ktoś by chciał mi coś ukraść i tak nie znajdzie.
5. Dobre serce:
Każdemu dam pieniądze. Każdemu. Co trzeba zrobić? Recepta: smutna mina, ręka do przodu i musisz wzbudzić litość. Jakby bezdomni, biedni, żule i pijacy mogli dawać telekamery na największą frajerkę (czyt. co ma to da) to bez apelacyjnie wygrałabym w przynajmniej trzech krajach.
Zaleta: ponoć pójdę do piekła poznając osobiście św.Piotra który oznajmi że będzie pamiętać o moim poświęceniu po czym sam wystawi rękę...
6. Pani Ja Sama:
tylko ja (plus czasem mój Luby, gdzie czasem to najlepsze słowo) i tylko ja umiem przyprawić obiad/kolację. Używamy czasem restauracji, ale tylko z powodu chwilowego lenistwa lub braków w lodówce, ale i tak nie jestem zadowolona. To dla mnie jak jazda taksówką. Niby jedzie i to do celu, ale nie jest to mój wóz.
Zaleta: sztuka kulinarna opanowana do perfekcji i papryka krojona według mojej miary.
Więcej grzechów nie chcę pamiętac....
Reszta rodziny został puszczona na wakacje. Przecież kochać wszystkich nie można. Moje serducho aż tak wielkie nie jest. Ale jak mnie nauczył mój luby:
jakby wszyscy cię kochali to zgłupiałbym z zazdrości...
Na co ja odpowiadam mu z uśmiechem:
szczęśliwy kto pokochał coś co nie jest nim samym...
WYKŁAD SAMEJ SIEBIE, Z WADAMI, KTÓRYMI STAŁY SIĘ ZALETAMI...:)
OdpowiedzUsuńKTÓRE STAŁY SIĘ:)))))!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHoldenie,
OdpowiedzUsuńciężko żyć z sobą, jak się człowiek nie pozna dokładnie.
A jak już pozna, to musi się polubić, bo inaczej sam z sobą nie wytrzyma. A jak my z sobą wytrzymać nie umiemy to i innych do tego przymuszać nie możemy... :)))))
Wiesz mówią, że podobnie jak nie ma większej połowy, nie ma też większego zła... Ale to chyba nie prawda. Przynajmniej w przypadku zła. Zło ma ciężar gatunkowy...
OdpowiedzUsuńNivejka,
OdpowiedzUsuńja zaś słyszałam że mówią tak ci co tylko czarne i białe widzą. A ja przecież kolorowa jestem... :)
Więc taka całkiem zła nie jestem. Powiedzmy że z przerwami na reklamy/dobro. ;)
Nie powiedziałam (napisałam) nic podobnego. Ja nikogo nie oceniam. Sama mam wiele za uszami;)))
OdpowiedzUsuńBo to nie tak jest. Jeśli masz wady, do których jesteś przywiązana, to one niekoniecznie są wadami, zwłaszcza, że co dla jednego wadą, dla innego może być zaletą. Kwestia terminologii ;)
OdpowiedzUsuńNivejka,
OdpowiedzUsuńnawet nie śmiem posądzać cię o to :)
Magneta,
o to właśnie mi chodziło... kwestia terminologii :) Poza tym kto z nas nie ma wad?..