sobota, 29 maja 2010

marudząc...

Znowu będę monotematyczna.
Bo od chwili kiedy dowiedziałam się, że zostanę matką, tylko o tym myślę. Wszystko jakoś samo sprowadza się do tego tematu.
Z każdym dniem coraz bardziej się cieszę.
To zdecydowanie najlepsza niespodzianka jaką zgotowało mi życie.
Wprost nie mogę się doczekać chwili kiedy będę mogła je przytulić.

Ponoć w ciąży kobieta ma jakieś huśtawki nastrojów.
Może to prawda. Na pewno w ciąży zmieniają się moje priorytety.
Przynajmniej moje się zmieniły.
Już nie jest najważniejsza zabawa i wykorzystanie życia na 100%.  Jest coś więcej...

Brakuje mi tylko przyjaciół...
Czuję się jakoś dziwnie samotna.
Myślałam, że kiedy będę w ciąży będę mogła cieszyć się tą radością z przyjaciółkami, z matką, z innymi kobietami które już są matkami.
A jestem tu sama z Lubym.
Wiem, że mam jego... ale jakoś mi ostatnio brakuje kobiet. Kogoś kto poradziłby mi coś na nudności, powiedział zwyczajnie co mogę a co nie...
No cóż... na razie muszę się zadowolić lekarzem, internetem i sporadycznymi telefonami...

Następna pozytywna strona ciąży:
daje ogromną siłę... nawet jak się ma dość wszystkiego, zawsze ma się dodatkową motywację.

piątek, 21 maja 2010

czas

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, które posyłaliście w moim kierunku przez ostatnie dni.
Całe te ostatnie tygodnie były dla mnie dziwne.
Chodziłam od kąta do kąta, obijając się o wszystkie ściany i meble i nie mogłam znaleźć sobie miejsca.
Z jednej strony ta sytuacje z moim rozczarowaniem, która wstrząsnęła na długo i do tego boleśnie moim zaufaniem do ludzi.
A teraz jeszcze ta wiadomość.

Minął już tydzień od czasu kiedy się dowidziałam.
Dziwny tydzień. Pełen pytań i wątpliwości. Ale i ku mojemu zaskoczeniu radości...
Bo mimo tego, że cały czas boję się jak sobie damy radę, to cieszę się z tej niespodzianki od losu. Cieszę się z tego cudu, który we mnie rośnie.
Z Lubym planowaliśmy dziecko, ale nie teraz. Może za parę lat...
Ale los nas zaskoczył.
Mile...
Z każdym dniem cieszę się coraz bardziej.
Co z tego że zaczynam tyć...
Co z tego że średnio przez 8 godzin od obudzenia chce mi się wymiotować...
Co z tego że cycki mi urosły i bolą niemiłosiernie...

Trzy dni temu miałam urodziny. Moje 25. I pierwsze z tym małym cudem we mnie.
Życie się zmienia. Nie czeka na nas. Nie zawsze czeka na nasze decyzja i postanowienia.
A wraz z upływem życia zmieniają się nasze priorytety.
Tyle jeszcze zmian przede mną...


PS. Muszę się pochwalić.
W chwili kiedy dowiedziałam się że będę mamą rzuciłam palenie. Nie zapaliłam od tamtej chwili ani jednego papierosa. Nawet raz się nie zaciągnęłam. Po pięciu latach nałogowego palenia paczki dziennie.
Ja jestem z siebie dumna. 

środa, 12 maja 2010

No i wiem na 100%.
Szósty, siódmy tydzień. Widziałam już nawet serduszko.
Dziwnie się czuję, kiedy już wiem na pewno.
Nie czekałam na to. Nie spodziewałam się.
Ale chyba się cieszę...
Gdzieś tam we mnie coś płonie... :)
Tylko jak ja sobie poradzę jako rodzic...

poniedziałek, 10 maja 2010

???

Dziś miałam dość...
Zrobiłam test ciążowy...
Pokazały się dwie kreski...
Nie wiem czy się cieszyć czy płakać...
Poczekam na jutrzejszy wyrok lekarza...