czwartek, 10 marca 2011

zadra

Dawno mnie nie było.
Nawet bardzo dawno...
Ale bycie matką, a przede wszystkim staranie się o bycie dobrą matką pochłania całkowicie te małe resztki wolnego czasu jaki mi zostaje.
Mały rośnie jak na drożdżach. Aż sama się nie mogę nadziwić.
Raźno trzyma już główkę, wydaje z siebie zajedwabiste dźwięki... Cud...
A ja? Staram się sprostać wszystkim wyzwaniom jakie stają przede mną. Staram się być dumna z tego co potrafię i nie przejmować się tym w czym sobie rady nie daję. A jednych i drugich rzeczy jest wiele.
Macierzyństwo nie jest łatwe... Jakoś mnie to specjalnie jednak nie zaskoczyło. Ale walczę wytrwale... :)
Zaskoczyłam jednak sama siebie. A dokładniej to co się ze mną dzieje, wszystkie te uczucia, emocje które kołaczą się we nie i nie pozwalają przejść obok swojego dziecka bez zachwycanie się tym małym cudem...

Dziś po raz kolejny zresztą poczułam to cholerne przygnębienie. Po raz setny czułam się gorsza... Mimo iż staram się z tym walczyć, tłumaczyć sobie to jednak mimo wszystko to gdzieś we mnie siedzi.
Kiedy byłam w ciąży planowałam karmienie piersią przynajmniej do szóstego miesiąca życia maluszka. Było to dla mnie oczywiste. Nie dopuszczałam do siebie myśli o butelce.
Rzeczywistość okazała się inna, wręcz brutalna.
Już dawno przeprosiłam się z butelką, ale gdzieś we mnie wciąż została ta rysa. Przeświadczenie, że jednak nie sprostałam....
Z zazdrością patrzę na matki którym się to udało. I mimo iż znam wszystkie argumenty, że mały i tak jest i będzie zdrowy, ze może to i wygodniej, że nic mnie nie omija, że tyle nawet zyskuję, to jednak jest mi przykro.

PS. W ramach przeprosin że mnie tak długo nie było posyłam fotkę mojego Księcia.

8 komentarzy:

  1. O Jezu jaki on sliczny!!!!!!!! Zezarlabym bez lyzki :))))))))) Bo wiesz, mnie to trzeba trzymac na bezpieczna odleglosc od takich slodyczy:))
    Walcz z tymi wyrzutami, bo one raczej nie ulatwiaja zycia. Z drugiej strony jak je masz, to jest konkretny dowod na to, ze jestes dobra matka. Zle matki nie maja takich rozterek.
    Buziaki dla WAS:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały jest do schrupania! :)
    A Ty się tam nie przejmuj, Mały zasługuje na uśmiechniętą Mamę, a Ty nie potrzebujesz żadnych wyrzutów sumienia.
    Robisz, co możesz, żeby był szczęśliwy!
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny:) I nie martw się, nie wszystkie kobiety mogą karmić. Moje dzieci tez były na butli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stardust,
    pewnie że śliczny, cała mama...:)
    Z wyrzutami walczę, czasem mi się nawet udaje, ale mimo wszystko czasami wraca...
    PS. Dziękuję za nagrodę... Ale o tym później jeszcze napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Iw,
    mały zasługuje jeszcze na wiele, wiele więcej...
    Uśmiecham się promieniście... tylko czasem mi tak smutno i przykro... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nivejko,
    staram się nie martwić. Niestety od jakiś dziesięciu lat jest wielkie bumm na karmienie naturalne i później takie hece.
    Człowiek jest atakowany z każdej strony zaletami karmienia piersią i ciężko się pogodzić z niespełnionymi oczekiwaniami środowiska.
    Wiem, wiem... mam spełniać tylko oczekiwania Małego... Ale tak bardzo chciałam karmić piersią że coś jednak czasem mnie gryzie....

    OdpowiedzUsuń
  7. RANY JULEK- ależ on cudowny!!!! naprawdę, bez słodzenia (bo cukier drogi) a w tym garnierze to ukradł moje serce...!!!!!!!! no bomba!!!! trzymajcie się tam ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Kaś,
    to jest frak :P
    :))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń