piątek, 3 czerwca 2011

duma mnie rozpiera

Ciąża ma swoje uroki i wady.
Po ciąży najczęściej do końca życia mamy możliwość patrzeć na to małe bądź większe cudo, które ciąży zawdzięczamy, co to się do nas szczerzy i uśmiecha, czasem obrzyga, czasem popluje... Moja niechodząca radość i całe 8,5 kila szczęścia. :-D
W zestawie gratis po ciąży zostały jeszcze nieproszone kilogramy. Moje.
Jakby nie liczyć uzbierało się tego trochę ponad 20 kg.
Patrzą się teraz na mnie w lustrze i szczerzą się złośliwie.
Parę tygodni temu zmotywowana słońcem i perspektywą zbliżającego się okresu "basenowego" postanowiłam wytoczyć im wojnę.
Niestety nie jestem najlepsza jeśli chodzi o odchudzanie. Za bardzo kocham jedzenie by skazywać się na tygodnie głodówki i ograniczeń żywnościowych. Ale cóż... jak trzeba to trzeba.
Postanowiłam skorzystać z diety której działanie miałam okazję widzieć na własne oczy u kilku moich koleżanek, które to z hipopotamów czy też kaczuch zmieniły się w piękne i smukłe łabędzie.
Dieta nie najgorsza bo głodna nie chodzę, może nie najprostsza ale za to skuteczna. Musiałam zrezygnować tylko z cukru w każdej postaci, co zresztą nie było takie straszne bo obejść się bez niego mogę.
Sama jestem słodka wiec już dosładzać się nie muszę.
I o dziwo, schudłam. Gdyby nie liczyć brzucha, a raczej tej dziwnej fałdy co mi zwisa w jego okolicach, wróciłam do ubrań sprzed ciąży czyli numero 40, a mam ambicję na 38-36. Jeszcze tylko muszę się zmotywować do tych brzuszków.
Ale chciałabym oznajmić, że: jestem z siebie K.....o dumna. 

Zainteresowanym posyłam link diety.
Teraz biegam z wózkiem z Potomnym w szpileczkach i krótkich sukieneczkach i wyjątkowo dobrze się czuję.  Lato przed nami!

5 komentarzy:

  1. Rozumiem!!! Też byłabym dumna, więc gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję Ci kochana :) jeśli mogę Ci poradzić coś od siebie... pij dużo wody i zielonej herbaty :) a do brzuszków zmuszam się codziennie po troszkę kiedy oglądam jakiś film (nie mam tv, więc oglądam na komputerze i już wiem, że jak go włączam to trzeba zrobić kilka brzuszków :)). Tak samo kocham jeść... ale moim sposobem jest też jedzenie kiedy jestem głodna. Zauważysz, że kiedy skupisz się na tym - będziesz jadła mniej. No i oczywiście więcej mniejszych posiłków. I jedzenie na małych talerzu... nie na dużym. Duży zawsze wydaje się pusty... na mniejszym mniej zmieścisz, a oczy będą widział pełny talerz :) polecam - wypróbowane :)

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akularnico,
    dziękuję, dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała Mi,
    ciekawy sposób. Postaram się zastosować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje! Pzejście na dietę i jeszcze uporanie się z nia to dzielny i wymagający sporo determinacji krok. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale mimo, iż to byłyby tylko około 3 kilogramy do zrzucenia ,to nie jestem w stanie. Więc podziwia do. ;)
    I całuski dla maluszka! :)

    OdpowiedzUsuń