poniedziałek, 8 marca 2010

dorosnąć...

Stardust przypomniała mi historię od której prawi się kiedyś posikałam, a co na pewno już oplułam.
Więc z dedykacją dla niej:

Był sobie kiedyś chłopiec z zamkiem w pępku. Miał go w pępku odkąd pamiętał. Czyli chyba od zawsze. Kiedy był już na tyle duży żeby zaważyć tą, nie kryjąc, dziwną odmienność spytał ojca:
- Tato, po co mi ten zamekw pępku?
Ojciec uważnie przyjrzał się synowi, poważnie zastanowił i odpowiedział:
- Jak dorośniesz to ci powiem.

- Czyli kiedy? - nie dawał za wygraną syn.
- Jak pójdziesz do szkoły.
Mały chłopiec cierpliwie czekał do chwili kiedy już będzie duży pójdzie do szkoły i dowie się na co mu zamek w pępku.
Doczekała się w końcu swojego wielkiego dnia. Zaraz po uroczystym rozpoczęciu nauki w szkole pobiegł do ojca z pytaniem na co mu zamek w pępku. 

- Cóż synu, jeszcze nie jesteś gotowy żeby się tego dowiedzieć. Jak będziesz starszy to ci powiem.
- Czyli kiedy?
- Jak skończysz 18 lat. 
- Ale tato...
- Zdecydowane! Jak będziesz pełnoletni.
W osiemnaste urodziny już duży chłopiec, prawie mężczyzna pobiegł z rana do ojca z pytanie: 
- Tato, mam już osiemnaście lat. Teraz możesz mi powiedzieć na co mi ten zamek w pępku?
- Synu, 18 lat nie oznacza że jesteś dorosły. Jeszcze nie dorosłeś do tej wiedzy. Jak skończysz studia, znajdziesz sobie żonę, będziesz miał dziecko, udowodnisz mi że jesteś dojrzały, wtedy odpowiem ci na to pytanie.
Syn się porządnie zdenerwował. Obraził się na ojca i nie rozmawiał z nim więcej. Nie mógł zrozumieć dlaczego ojciec nie chce mu wyjawić tajemnicy, która dotyczy bezpośrednio niego. Kiedy poszedł na studia nie utrzymywał już kontaktów z ojcem. 
Skończył studia, ożenił się i miał dwójkę dzieci, ale nie mógł wybaczyć ojcu, że nie chciał mu wyjawić na co mu zamek w pępku. Postanowił nie pytać już o to ojca.
Żył sobie spokojnie, kiedy dowiedział się że ojciec jest na łożu śmierci i wzywa go aby po raz ostatni z nim porozmawiać.

Syn pobiegł szybko do ojca, klęknął przy łóżku i ze łzami w oczach spytał czego ojciec sobie życzy. 
- Synu, chciałem wyjawić ci twoją tajemnicę. To ostatnia szansa. Długo czekałeś na tą chwilę. No więc, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami znajdziesz ogromną pustynie. Tam na siódmym kamieniu znajdziesz złoty klucz. To rozwiązanie tej tajemnicy.
Niedługo później ojciec zmarł. 
Syn wyruszył więc na poszukiwanie złotego klucza. 
Przeszedł jedną górę,
drugą górę,
trzecią górę,
...
....
....
siódmą górę. Znalazł i przemierzył siedem lasów. Przebrnął przez siedem rzek i znalazł w końcu pustynię. Powoli, resztkami sił odnalazł również siódmy kamień, a na nim złoty klucz. 
Uradowany włożył klucz do zamka w pępku i... 




...pół dupy mu odpadło. 

The End

Czego nas uczy ta historia?
Że czasami może nie warto dorastać. Że dzieciństwo jest mniej bolesne. Że to co tajemnicze, nieznane pociąga choć w rzeczywistości nie jest tego warte...

Pozdrawiam ;)

6 komentarzy:

  1. Piekna historia!!!!!!!! Dziekuje:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. :))) Ja tam nie dorosłam jeszcze, i nadal mam całą dupę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Stardust,
    nie ma za co :)

    Czarny(w)Pieprzu,
    z powodu że swoją dupkę kocham miłością ogromną, zdecydowanie nie chcę dorastać ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbym czytała niejakiego Coelha! :D
    Piękna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najciekawsze jest to że w/w historię usłyszałam w formie dowcipu. Był długi i zaskoczył puentom.
    A proszę... jaka ładna historia z morałem się zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że chyba nigdy nie dorosnę...

    OdpowiedzUsuń