czwartek, 11 marca 2010

Neurologiczna przypadłość

Tak mi się dziś przypomniało... 
Odnośnie tych rowerów... 
Chyba jednak muszę zrobić coś więcej... 
 
"Neurologiczna przypadłość"
Zamknęłam krwiobieg swojego życia

Trzy narządy i równe bicie moich kroków

I płynę z dnia na dzień w czerwonym kubraczku

I krzepnę
I stygnę
Nie wierzę

Co tydzień upuszczam trochę krwi w przydrożnym barze
by smutek nie zepsuł jej do końca

I brak we mnie nadziei na transfuzję

Najwyżej na transplantację narządu na inny dom

2 komentarze:

  1. ...zawsze jest nadzieja....

    OdpowiedzUsuń
  2. Przemówił do mnie czerwony kubraczek -
    a w tym kubraczku - maleńki robaczek:)
    Nadzieja umiera ostatnia:)

    OdpowiedzUsuń