poniedziałek, 13 grudnia 2010

czekając...

Chciałabym przywitać oficjalnie całą naszą nową wirtualną rodzinkę... Wszystkie ciocie, wujków, babcie, siostry i kuzynów... :D
Wiem, że co niektórzy co się z nami już zżyli nie mogą się, podobnie jak ja doczekać kiedy informacji, że to JUŻ!!!
Ale niestety... :( Mimo naszych chęci i próśb małemu wcale nie spieszno.
Parę tygodni temu drżałam na myśl, że może się urodzić wcześniej. Tym bardziej, że jakieś badania i ogólna opinia lekarza była taka, że syn mój wielki i za chwilę może się pojawić...
Dwa tygodnie temu będąc na kontroli u lekarza położnika w szpitalu w którym będę rodzić, usłyszałam, że mogę się na USG zapisać, ale i tak pewnie nie zdążę...
Tydzień temu usłyszałam, że widzimy się po raz ostatni przed porodem, choć on nawet i tego już się nie spodziewał.
Dziś usłyszałam, że małemu WYRAŹNIE się nie spieszy i że za tydzień w poniedziałek znowu mogę się pojawić. A termin "właściwy" na piątek. Muszę czekać.
!!!
Ale ja za tydzień nie chcę. Ja już chcę!!!
Dłuży mi się strasznie to czekanie. Im bliżej tym dalej...
Chciałabym już przytulić, pogłaskać... Jestem ciekawa jakie ma oczka, włoski, rączki...
Czuję się ciężka... na nic nie mam siły... ryczę na reklamie mleka... ryczę jak oglądam coś o psach.. ryczeć mi się chce nawet w sklepie obok półki z papierem toaletowym...
NIENAWIDZĘ CZEKANIA!!!

Pocieszam się moim ukochanym Foggiem. Nie ma piękniejszego męskiego głosu. Polecam wszystkim...
Dla każdego coś dobrego:
DLA SMUTASÓW:


DLA UŚMIECHNIĘTYCH:

10 komentarzy:

  1. witaj biedulko!
    trzymam kciuki żeby było jak najszybciej,już...tez tak czekałam!dostałam pewną radę wtedy:pokochaj się z mężem,a rano Cie złapie i urodzisz-wysmiałam!ale po kolejnym tygodniu czekania spróbowałam...polecam,powodzenia:)Luiza

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaje, ze ja tez czekam:)) Jak tylko widze, ze jest nowa notka, to zaraz mam nadzieje. Chociaz to pewnie glupie, bo kto napisze nowa notke jak Ty bedziesz w szpitalu?
    Moze daj wstep swojemu Polowkowi i niech chociaz poda informacje, bo obawiam sie, ze nas oczekujacych jest tutaj wiecej:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Star ma rację, jak już będziesz w szpitalu, to fajnie się będzie dowiedzieć, jak tam u Ciebie, u Was! Jak to u mnie dawno było to czekanie :))
    Trzymam za Ciebie kciuki! I cieszę się, że zrobiłaś profil, bo ostatnio nie mogłam Cię znaleźć!
    Pozdrowionka serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Maleństwa: Mały, no wyjdź już! My wiemy, że zima, że zimno i w ogóle niezachęcająco na tym świecie, no ale nie można siedzieć tak długo w najsłodszych pieleszach u Mamy! Czas zacząć samemu żyć!:)
    Do Mamy: Ściskam serdecznie, o ile zdołam Was objąć! :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Luizo,
    rada nie powiem kusząca, pomijając tylko fakt, że ja już naprawdę nie mam ochoty na żadne amory!!!
    Zresztą, ostatnio rozmawialiśmy o tym z Lubym i stwierdził, że on by się za bardzo stresował i i tak by nic z tego nie wyszło...
    Ale radę zapamiętam i nie zarzekam się, że w desperacji nie zmuszę go do realizacji. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Stardust,
    nic nie obiecuję, ale postaram się. Podejrzewam, znając trochę moją Połówkę, że jak będzie z radości i upojenia (prawdopodobnie alkoholowego) pamiętać gdzie mieszka i jak się nazywa to i tak nazwać to będzie można sukcesem.
    Zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Iw,
    ja profil miałam od początku, ale słyszałam już o jakiś problemach... :)
    Ale kto szuka, znajdzie... czy jakoś tak...
    Na pewno jak już coś będzie to zdam raport, wcześniej bądź później :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Akemi,
    Maleństwo, (choć ponoć taki mały to on nie jest;), mnie posłuchać nie chciało i nie chce. Może chociaż Ciebie zachce.
    Co do Mamy: oj na pewno nie zdołasz nas objąć, chyba że za lewą nogę :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. No ważne, że się umówiłaś na piątek :)) Dosyć czekania. W piątek oczekuję dzidziusia! :)
    Nie zapomnij spakować komputera do szpitala.

    OdpowiedzUsuń
  10. Magneto,
    jakby to ode mnie zależało to już dziś bym chyba chciała. Ale niestety, czekamy aż Małemu się zachcę. A że chłop to przekorny...

    OdpowiedzUsuń