sobota, 11 grudnia 2010

nocne polowania

 Na dobry dzień: 

Słuchamy sobie z potomkiem tego zawsze rano przy śniadanku. :))))



Kiedy Luby dowiedział się, że zostanie ojcem, ponoć jak każdy prawdziwy mężczyzna w pierwszej kolejności pomyślał o zmianie auta.
Nie żeby to które mieliśmy było mało rodzinne. Ot, kombi po prostu.
Ale nie... Kochanie moje zażyczyło sobie coś co nazwał bardziej wygodnym, bezpiecznym...
I tak oto na urodziny staliśmy się właścicielami czegoś co nazywa się dumnie SUV, marki BardzoDrogiWóz. Po podpisaniu umowy o zakup, pan w salonie raczył nas poinformować, że model tegoż oto auta według badań przeprowadzonych przez jakieś ważne instytucje jest zaraz po naszym krajowym, pięknym "Maluchu" (tat, tak, tym o którym myślicie) najczęściej kradzionym autem w tej części Europy.
Fajnie...
Może to był marketingowy chwyt, ale wykupiliśmy dodatkowe pakiety ubezpieczeniowe, wszystkie możliwe zabezpieczenia i było ok. Żyliśmy szczęśliwi i zadowoleni.
Do czasu...
Licho bowiem nie śpi i trzy dni temu w nocy ktoś, nieudolnie na nasze szczęście, próbował się włamać, bądź w następnej kolejności odjechać naszym cackiem. Starał się, starał... nawet się do tego przygotowywać musiał, bo i wiertarką wiercić próbował. Ale się nie udało.
Za to zamek rozwalony i wymieniać trzeba wszystkie cztery klamki. A że auto z marki BędzieszMiałWydatki to jakiś k....ewski, nie mylić z królewski, zamek na zamówienie musi mieć. Więc auto stoi przed domem i czeka. A wraz z nim od trzech nocy w oknie stoi mój Luby. I czeka... Na złodzieja, który już nie ma odwagi się pokazać.
Szczęście w nieszczęściu, że od trzech dni sypie straszliwie i zimno, to przynajmniej mam Lubego w domu, bo podejrzewam, że inaczej spałby w tym aucie.
Dziś rano nadeszło wybawienie!!! Sąsiad posiadający garaży sztuk dwie, auta niestety tylko sztuk jedna, zgodził się przechowywać swoje wiadra po ostatnim remoncie w piwnicy i wynająć nam jeden z nich. Tak oto, zaraz po porannej kawie staliśmy się posiadaczami garażu. Teraz trzeba pilnować, coby garażu nie wykradli.
Pozytywną stroną bezsenności Lubego był fakt, że mogliśmy spędzić jeszcze więcej czasu razem.
Ostatnie dni ciąży dają się mi jeszcze bardziej we znaki, bo już prawie całkowicie uniemożliwiają spanie. Ciężko mi znaleźć wygodną pozycję, a jeśli już to i tak nie mogę zasnąć.
Staliśmy więc razem przy oknie, popijając ciepłą herbatę, bądź mleko i planowaliśmy ostatnie dwa lata do pełnoletności naszego syna.
Czekamy na naszego szanownego potomka w zniecierpliwieniu... Luby wymarzył sobie datę 12,12 więc czekamy do jutra. Jeśli nie to potem życzylibyśmy sobie, aż w czwartek późnym wieczorem, bo po południu mają nam dowieźć nową kanapę. Zobaczymy... Może grzecznie posłucha...
A to nam towarzyszyło w nocnym polowaniu na złodzieja...

12 komentarzy:

  1. Lo matko, ostatnie dwa dni!!! Ale nawet na ostatnie dwa dni warto sobie ulzyc, nie wiem, moze to juz robisz, ale jak lezysz na boku to podkladaj poduszke pod brzuch. Pomaga:))))
    Kurde ja chyba niedlugo jakas wirtualna babcia zostane, bo latam po ciazowych blogach i sie opiekuje, glaszcze (wirtualnie) i poplakuje z radosci nad Waszym szczesciem:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Poduszkę podkładam nie tylko pod brzuch, próbowałam już pod plecy, między nogi i wszędzie... nie pomaga ;(
    Ale damy radę...
    A co do wirtualnej babci... Babcia to najlepszy wynalazek, a wiadomo że od przybytku głowa nie boli... więc serdecznie witamy w rodzinie...
    Grafik opieki na niekoniecznie wirtualnym wnuczkiem prześlemy w najbliższym czasie... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja mogę awansować na blogową ciocię? Kandydatka na nią ma już dwie ciążę za sobą, a więc i porad fachowych bez liku. Trzymam kciuki za poród doskonały i za zdrowe ludzkie szczęście! :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. No problem...
    Oficjalnie więc ogłaszam nabór wirtualnych babć, cioć i kuzynów!
    Zainteresowanych proszę o przesłanie swojej kandydatury. Do podania proszę dołączyć dwa znaczki skarbowe, bądź też inne skarby jakie kto posiada. :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak najbardziej pozytywny blog jaki widziałem ta piosenka powyżej po prostu super!!!! Trzymam za was kciuki :) bo ja też zostanę tatą :) jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Moje marzenia się spełniają co prawda to dopiero 3 miesiąc ale jestem nie wiem jak to opisać. urządzamy sobie wszystko po prostu chcę żyć na pewno będę tu często pozdrawiam serdecznie
    kamil mazurkiewicz chcę być kuzynem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja proszę o adopcję, będę siostrą - tylko pamiętajcie, że dzieciaki powinny zawsze dostawać prezenty "PO RÓWNO"! :)
    Czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko, dzisiaj jest 13-sty już i ssssoooo?
    Jeszcze dwa w jednym, czy już osobno jesteście????
    Pozdrawiam trzymając kciuki i czekając niecierpliwie na wieści;-))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kamilu,
    witam w naszej wirtualnej rodzince i cieszę się razem z Tobą. Gratuluję!!!
    Rodzicielstwo zaskakuje. Jeszcze parę miesięcy temu szczerze i na głos bym się śmiała, kiedy ktoś powiedziałby mi, że bycie mamą będzie dla mnie najpiękniejszym przeżyciem. Dziś nie mogę się doczekać kiedy synek się urodzi.
    Kochaj i opiekuj się mamą i waszym maleństwem. Miłość, zrozumienie, opieka i całkowita akceptacja są dla nich teraz najważniejsze.
    Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Czarny(w)Pieprzu,
    pewnie że cię bierzemy, ale że rodzinka wirtualna to i zwyczaje niezwyczajne... Więc może na początek coś na wkupne?...

    OdpowiedzUsuń
  10. Akularnico,
    jeszcze 2 w 1 :)
    się nie mogę już doczekać...
    :)))
    trzymaj kciuki, trzymaj...

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowicie fajna i pogodna jest ta cała muzyczka ciążowa! Najfajniejsze są stateczki i tańce!
    Cudne! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Iw,
    muzyczka ciążowa jest fajna bo i cała ciąża (z małymi uszczerbkami) jest fajna... W necie jest tego mnóstwo. Polecam :)))

    OdpowiedzUsuń