poniedziałek, 18 stycznia 2010

inwazja

Dziś cały dzień siedzi we mnie. Gryzie i szczypie od środka. Początkowo myślałam że to zgaga ale przecież od tego nie płacze się słysząc piosenki B.Adamsa w radiu.
Potem myślałam że może to TE dni. TE głupie, babskie huśtawki. Ale to przerabiałam w zeszłym tygodniu.
Chciałam to zapić. Najpierw herbatą, potem kawą, coca colą i nawet kefirem. Na koniec wygrzebałam schowane głęboko w lodówce wino ale po kieliszku było jeszcze gorzej. Weszło na oczy i piaskiem w nie sypiąc zmuszało do "łzotoku"- bez sensu...
Próbowałam się zebrać w garść i coś z sobą zrobić. Zmusiłam się do wysiłku, bo ta cholera z godziny na godzinę zaczęła odbierać mi siły i posprzątałam całe mieszkanie. Ale odniosłam porażkę gdy łamiąc szczotkę od mopa pomyślałam jak ciężkie i wilgotne musiało być jego krótkie życie oraz wybuchłam nową salwą łez.
Potem oglądałam telewizję. Odmóżdża i pozwala zapomnieć. Ale nie dziś: na widok kochającej rodzinki i (wstyd się przyznać) nowego mopa z wyciskaczem wody rozryczałam przez następne pół godziny.
Myślałam że może rozchodzę. Ubrałam więc ciepłe buty i dosłownie w zamieć śnieżną poszłam na spacer. Może jak wymrożę to ucieknie i przestanie drapać od środka. Niestety, po godzinie wróciłam z dwoma soplami pod nosem i śniegiem w kieszeniach.
Usiadłam bezradna i tak siedziałam następną godzinę. Coś mokro pod nosem miałam, ale nie byłam pewna czy to z powodu odwilży mojego lodowego piercingu czy może znowu od łez.
Poddałam się około 15.00. Zrezygnowana, zaopatrzona w pudełko chusteczek usiadłam na kanapie czekając na nowa falę łez i nagle... zrozumiałam. Jezusik, jaka ja durna czasem jestem.
Czasem tak ciężko mnie, niezniszczalnej i twardej ;) przyznać się do tęsknoty, uzależnienia od przyjaciół. Teraz po rozmowie z Jusią nawet złamany mop wydaje mi się piękny...
Ps. W dalszym ciągu utrzymuję że powinnam się leczyć :P

2 komentarze:

  1. kefir z colą i winem - niezła mieszanka, do diaska - DO LEKARZA MARSZ, a mopa pozdrów, skoro taki piękny:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazało się że mój żołądek więcej wytrzyma niż psychika. Przynajmniej bardziej stabilny jest...
    A mopa nowego kupię, albo jak kiedyś szmata i szczota ;)

    OdpowiedzUsuń